poniedziałek, 29 września 2014

Kawęczyńska rok po remoncie - obraz nędzy i rozpaczy

Przez całe ubiegłoroczne wakacje w ramach społecznego nadzoru walczyliśmy o zgodne z projektem i oczekiwaniami mieszkańców wykonanie remontu ulicy Kawęczyńskiej. Nasi przedstawiciele chodzili na posiedzenia Komisji Infrastruktury, monitowali władze Pragi, ściągnęli też na miejsce remontu burmistrza Sarnę, który odpowiada za inwestycje dzielnicowe. Jeszcze w grudniu udało się doprowadzić do montażu kostki brukowej na wjazdach bramnych w miejsce pozostawionych przez wykonawcę kamiennych kocich łbów. 

Wydawało się, że ulica, choć nie do końca spełniająca wymagania mieszkańców (nie rozwiązano problemu wjeżdżających do zajezdni tramwajów, nie zbudowano też najbardziej potrzebnego przystanku wiedeńskiego naprzeciwko zajezdni) będzie jaskółką rewitalizacji. Tak się jednak nie stało. Po raz pierwszy alarmowaliśmy w marcu tego roku wskazując na pilną potrzebę naprawy barierek przyulicznych niszczonych przez wandali i parkujące samochody, a także na brak zieleni przyulicznej, która nie przetrwała zimy. Jeden raz pojawiła się ekipa, która prowizorycznie naprawiła kilka barierek, raz też (przed konferencją rewitalizacyjną i spacerem po Pradze dla jej uczestników) prowadzono prace pielęgnacyjne przy rachitycznych roślinach, którym udało się wykiełkować.

Od tamtej pory stan ulicy znacząco się pogorszył, o czym wielokrotnie informowaliśmy burmistrza i pracowników wydziału infrastruktury. Zniszczone zostały praktycznie wszystkie barierki przyuliczne (liczymy, że uda się je zareklamować w ramach rękojmi na wykonane prace).



Niestety wandale (i prawdopodobnie złomiarze) zabrali się też za inne elementy małej architektury, np. śmietniki. 



Nie oszczędzono również słupków syrenek, które są wykrzywiane, a nawet pozbawiane wieńczących je ozdobnych kul.



Jeśli do tego dodamy źle wykonane bieżące naprawy (czy tak trudno jest przykręcić maskownicę latarni?), samochody łamiące notorycznie przepisy (np. jadące z dużą prędkością środkiem ulicy, zamiast po wyniesionym przystanku), resztki rachitycznej roślinności oraz nadal stojący przez Bazyliką okropny mur ogłoszeniowy (jedna z pracownic Wydziału Infrastruktury poinformowała, że ma zostać usunięty do końca roku), przestawiona na środek chodnika ławka utrudniająca przejście, to niepokój odnośnie widoku, jaki zastaniemy na Kawęczyńskiej za rok jest coraz większy.


Poza uwagami do wykonawcy i inwestora wielki żal mamy do niektórych mieszkańców, którzy jak widać po załączonych zdjęciach mają problem z poszanowaniem publicznej przestrzeni, w której na co dzień przebywają.

KMI

Brak komentarzy :