niedziela, 31 stycznia 2016

Jak nie remontować ulic, czyli o słupkach i donicach na Nowej Pradze

Dziś temat, który tym razem bezpośrednio nie dotyczy Michałowa i Szmulek, ale być może będzie pewnym memento na przyszłość, zwłaszcza w kontekście planowanych inwestycji rewitalizacyjnych. Tym razem na tapetę wzięliśmy trwający od sierpnia ubiegłego roku remont torowiska tramwajowego na ulicach 11 Listopada, Środkowej i Czynszowej, czyli w samym centrum Nowej Pragi.

Wraz z topniejącym śniegiem słychać ostatnie akordy wspomnianego remontu, jest więc to dobry moment, aby przyjrzeć się zastosowanym przez drogowców rozwiązaniom. Na początek plusy - przyspieszenie o kilka minut przejazdu tramwaju (dzięki separacji torowiska i jezdni), a także łatwiejszy dostęp do tramwajów dla osób starszych i niepełnosprawnych dzięki wyniesionym przystankom. Niestety jest też sporo minusów - wciąż nie wytyczono na 11 Listopada kontrapasa rowerowego, mimo, że taki projekt wygrał w budżecie partycypacyjnym na 2015 rok. Ponadto wykonawca nie przyłożył się do poprawy przestrzeni wspólnej, w tym tej przeznaczonej dla pieszych. Zobaczcie sami!



Porządnie wyremontowany przystanek tramwajowy "Czynszowa". Szkoda, że w ramach remontu nie wybudowano na części miejskiej działki (po prawej stronie) toalety z prawdziwego zdarzenia, z której mogliby korzystać motorniczy i pasażerowie. Ohydny toi toi, który stoi na środku ulicy od kilku lat, powinien stąd zniknąć!



W trakcie remontu nastawiano masę słupków blokujących wjazd na chodnik samochodom. Część ustawiono bezsensownie, o czym dalej. Natomiast w niektórych miejscach (np. róg Czynszowej i Wileńskiej) ustawiono ich za mało, o czym świadczą takie widoki.



Część słupków można było usunąć lub przenieść w inne, bardziej potrzebne miejsca, bo utrudniają pieszym korzystanie z chodnika (Wileńska 47).






Na rozwiązanie czekają kwestie własnościowe na rogu Środkowej i Wileńskiej. Żal patrzeć na ugór, na którym zamiast samochodów mogłyby rosnąć kwiaty lub drzewa...








Wybitnie antypiesze rozwiązanie zastosowano na Środkowej montując słupki pośrodku chodnika. Biorąc pod uwagę szerokość tej ulicy całe parkowanie można byłoby pozostawić na jezdni. Projektant za bardzo myślał chyba o wygodzie kierowców?





W wielu miejscach poskąpiono słupków na przejściach dla pieszych (1-2 spokojnie by wystarczyły), w związku z czym kierowcy od razu wykorzystali sytuację... Pytamy też, gdzie jest w takich sytuacjach Straż Miejska?




Na Stalowej chyba źle ustawiono znaki, skoro część aut stoi skośnie, a znak informuje o parkowaniu równoległym? A może kierowcy czują się bezkarni, bo Straży Miejskiej nie widać.




Część słupków ustawiono kompletnie bez sensu i niekonsekwentnie, co widać na tych wyniesionych fragmentach jezdni. Dla przypomnienia, jedna "syrenka" to koszt ok 200 zł...



Słupków zabrakło za to np. na skrzyżowaniu Stalowej z Konopacką...



... oraz na Czynszowej.

Ruszamy 11 Listopada - najpierw w kierunku Bródna.





Tutaj królują betonowe donice, z których obecności kierowcy nic sobie nie robią.



W misach przyulicznych, ze względu na ilość piachu pozostawionego przez wykonawców, najlepiej będą rosnąć sosny, popularne na mazowieckich wydmach ;)




Oczywiście również tutaj nie mogło zabraknąć słupków. Szczególnie zastanawia osłupkowanie wysepki po środku jezdni blisko skrzyżowania z ul. Ratuszową. Czy ustawienie 13 słupków rzeczywiście było najlepszym rozwiązaniem?



Nie lepiej jest na pobliskim przystanku tramwajowym. Czy projektant podejrzewał jakiegoś kierowcę o parkowanie w takim miejscu? Czy nie wystarczył odblaskowy znak? Czy nie było lepszego miejsca do montażu tych słupków?



Słupki czarne, słupki biało-czerwone... Skoro już je zamontowano, można było spróbować ujednolicić. Widać, lubimy przaśność i kolor. To w pobliżu ZUS.





Ciąg dalszy "donicowania"... Producent musiał zacierać ręce.









Na powyższych zdjęciach dopiero widać, jak traktuje się w Warszawie pieszych. 80% powierzchni chodnika przeznaczono na miejsca parkingowe, tymczasem kilkadziesiąt metrów od tego miejsca, przy ul. Letniej, działa społeczny parking i nawet są wolne miejsca.



Na dalszym odcinku 11 Listopada znów dostawiono słupki. Rodzi się pytanie po co, skoro kierowcy wjeżdżają przez pas zieleni przyulicznej, a tam słupków nie ma?




W okolicę ulic Letniej i Stolarskiej zapraszamy Zarząd Praskich Terenów Publicznych. Jest trochę śmieci do uprzątnięcia...




Wracamy. Czas na 11 Listopada na odcinku od Kowieńskiej do Targowej.



Na początek ruina na Kowieńskiej. Tak, wiemy, że to temat z innej bajki, ale taki syf jest tam od lat i warto byłoby go wreszcie uprzątnąć.




11 Listopada 26 - kierowcy nic sobie nie robią z zakazów. Dodatkowo zwracamy uwagę na zieleń przyuliczną, o której zapomniano podczas remontu.



Stalowa 1 - niezwykłe rurkowate osłony na drzewa, no i dziwny chodnik ułożony na pasie zieleni przyulicznej. Czyżby ktoś szykował prywatne miejsca parkingowe?



Stalowa 1 - wysepka z prefabrykatów. Oczywiście nie mogło zabraknąć podwójnej linii słupków. A co, stać nas!


Skrzyżowanie z Inżynierską. Tutaj słupki chyba chronią pieszych przed wejściem pod nadjeżdżający tramwaj...


... a może służą jako oparcie, zwłaszcza, gdy jest się w stanie "po spożyciu"?



Mania słupkowania... Zagadka: które słupki są niepotrzebne?


Donice za słupkami. O tym fenomenie Nowej Pragi pisali niedawno w Wyborczej.



O montowanych bez ładu i składu skrzynkach elektrycznych nawet nie chcemy wspominać, bo to polska specjalność.





Na koniec kilka zdań o 11 Listopada na odcinku Inżynierska-Targowa. Tutaj o zachowanie miejsc parkingowych lobbowali mieszkańcy okolicznych kamienic, nie zwracając uwagi, czy były legalne, czy też nie. Po prostu miejsce się należy. 

Wyszło jak wyszło. Słupkoza, nielegalne stawianie samochodów na chodniku (tak, od strony Targowej można wjechać na chodnik przez przejście) i estetyka ulicy na niskim poziomie. Szkoda, że urzędnicy nie potrafili przekonać mieszkańców do zmiany nawyków parkingowych, tym bardziej, że niedaleko jest parking strzeżony.

Mamy nadzieję, że w przyszłości tego typu remonty będą lepiej koordynowane, zwłaszcza w dobie wdrażania Zintegrowanego Programu Rewitalizacji. Inaczej, Praga zawsze będzie wyglądała jak uboga siostra Śródmieścia, czy Żoliborza.

KMI

7 komentarzy :

Anonimowy pisze...

Beznadziejny artykuł nastawiony agresywnie do posiadaczy samochodów.Już pomijając masę pomyłek np.ul.Konopacką nazywają Inżynierską czy wytykają kibel stojący na środku czynszowej nie wiedząc ,że jest on tam postawiony dla motorniczych najprawdopodobniej przez ZTM.

pralkafrania pisze...

Ja rozumiem, że każdy za potrzebą musi pójść "na stronę", ale stawianie kibla w tym miejscu uważam za pomysł debilny. To i tak dobrze, że motorniczy nie musi wozić ze sobą zestawu turystycznego. Samochody mają się w stolicy zdecydowanie lepiej niż piesi. My musimy lawirować między pojazdami na siłę zaparkowanymi w miejscach, gdzie ich wcale być nie powinno. A straż miejska chyba nadal płacze po utraconych zyskach z radarów. Jak się otrząśnie, być może zajmie się źle parkowanymi samochodami i psimi kupami!
PS. Do poprzednika/poprzedniczki "anonimowego" - to nie jest artykuł agresywnie nastawiony do posiadaczy samochodów. To jest zwrócenie uwagi, że pieszy na chodniku jest uprzywilejowany, a samochód w tym miejscu to intruz! I na odwrót, przechodzimy po pasach, bo inaczej nas rozjadą!

Anonimowy pisze...

Zgadzam się z Anonimowym. Za przeproszeniem gdzie te wszystkie samochody mają parkować? I proszę mi nie wyjeżdżać z jakimś parkingiem strzeżonym. Chcę parkować pod domem a nie paradować na parking. Brakuje jeszcze łańcuchów między słupkami, i donic wokół słupków.

Anonimowy pisze...

Anonimowi, najlepiej furką podjeżdżać pod same drzwi domu.

Anonimowy pisze...

Bezradność straży miejskiej, ze aż ręce opadają. Wszystko rozumiem, ale jak ktoś wjeżdża przez przejście dla pieszych za słupki to naprawdę powinien dostać mandat.

tomek pisze...

"gdzie te wszystkie samochodu mają parkować?" - Nie jest zadaniem gminy zapewnianie prawa do darmowego parkowania na terenie gminnym, czyli naszym wspólnym. Kupując samochód każdy powinien sam zadbać o to gdzie zamierza parkować, a nie domagać się aby zapewniono mu parkowanie pod domem na nie swoim - czyli gminnym terenie. A za parkowanie na terenie gminy każdy powinien płacić - i to tyle samo ile kosztuje miejsce parkingowe na prywatnym parkingu.

Anonimowy pisze...

Na parkingu, od przejścia kilkudziesięciu metrów naprawdę nie oparszywiejesz, ani nie zbiedniejesz.