środa, 1 marca 2017

Szkoła bez drzew, czyli tarchomińska masakra piłą mechaniczną

Ulica Tarchomińska - jedna z najbardziej reprezentacyjnych ulic Pragi, której ozdobą są monumentalne kamienice czynszowe. Niektóre z nich pamiętają jeszcze czasy rozbiorów i II RP. To jednocześnie jedna z najbardziej zaniedbanych ulic naszej dzielnicy pod względem przestrzeni publicznej. Każdy skrawek chodnika, czy misy przyuliczne zostały na Tarchomińskiej zawłaszczony przez właścicieli 4 kółek

Wielokrotnie na naszym blogu zwracaliśmy uwagę na tę sferę zaniedbań i niewykorzystany potencjał Tarchomińskiej przez władze dzielnicy. Mimo mizerii przestrzeni publicznej zieloną enklawą, na co dzień niedostępną jednak dla mieszkańców, był na Tarchomińskiej teren Zespołu Szkół nr 97...


Drzewa okalające teren szkoły nie tylko dawały tlen, czy odrobinę cienia w upalne dni, ale również cieszyły oko. Do wczoraj.

28 lutego, dzień przed wejściem w życie okresu ochronnego dla gniazdujących w konarach ptaków, na teren szkoły weszli pilarze i wycięli praktycznie wszystkie drzewa, łącznie ze szpalerem od strony ulicy. Widok iście apokaliptyczny.















Okazuje się, że tym razem to nie efekt działania lex Szyszko, czyli znowelizowanej głosami posłów PiS ustawy o ochronie przyrody, która umożliwia prywatnym właścicielom niemal nieograniczone wycinki drzew na prywatnych działkach.

Tym razem to inwestycja miejska, realizowana za kwotę prawie 10,5 mln złotych przez Stołeczny Zarząd Rozbudowy Miasta. W ramach tej inwestycji na terenie szkoły ma powstać m.in. placówka przedszkolna dla dzieci z autyzmem, a budynek szkoły ma zostać zmodernizowany.


Wizualizacja projektowanego budynku. Źródło szrm.pl

Więcej o samej inwestycji tutaj.

Nie znamy się na pedagogice dzieci autystycznych, ale na pierwszy rzut oka wydaje się, że możliwość obcowania z przyrodą ma raczej efekt pozytywny na proces leczenia... To po pierwsze.

Po drugie, dziwi fakt wycinek od strony Tarchomińskiej, skoro główna inwestycja obejmuje teren za szkołą. Rzut oka na zdjęcia i można stwierdzić, że wycięte drzewa były w dobrym stanie.

Po trzecie wreszcie, po wycince kawała parku przy Kawęczyńskiej, każdy zwarty teren zielony jest na wagę złota i należało o te drzewa walczyć. Proces inwestycyjny jest długi i uczestniczy w nim dzielnica. Pytanie więc co w tej sprawie zrobił Zarząd i dzielnicowi radni?

Wycinka na Tarchomińskiej jest niepowetowaną stratą przyrodniczą dla Szmulowizny i Michałowa. Kolejną w ostatnich latach. Kompensacji na razie nie widać, poza realizacją i tak społecznego, bo zwycięskiego projektu z budżetu partycypacyjnego "300 drzew dla Pragi".

Brak komentarzy :